Dla większości z nas miejscowości turystyczne to miejsca ładne, miłe i z pewnością ważne dla gospodarki, jednak zdecydowanie nie wnoszące żadnego wkładu w rozwój przemysłu. Wszak przemysł i turystyka wciąż jeszcze brzmią dla nas niczym oksymoron. Oczywiście jest to prawda, ale jedynie na najbardziej podstawowym poziomie kojarzenia.
Dobrym przykładem może być tutaj mała miejscowość zagubiona we włoskich Alpach – Livingo. Wydawać by się mogło, że miejsce takie nie może być dla przemysłu miejscem interesującym czy chociaż ważnym. Cóż w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Dlaczego? Dlatego, że taka miejscowość jak Livingo nie mogłaby obyć się bez szlifierek. I to nie jednej lub dwóch, ale naprawdę wielu, systematycznie wymienianych i serwisowanych. W chwili kiedy spokojne dotąd Livingo zostało odkryte przez turystów i zmieniło się w prawdziwą perłę na szlaku miłośników białego szaleństwa zapotrzebowanie na szlifierki wzrosło w miasteczku prawie pięciokrotnie. Dlaczego? Dlatego, że każdy wyciąg, każdy serwis narciarski nie może obejść się bez usługi szlifowania nart, kiedy zaś liczba turystów poczyna sięgać kilkudziesięciu tysięcy rocznie, to zapotrzebowanie na szlif staje się naprawdę duże. Dodając do tego, że każda usługa musi być wykonana szybko, precyzyjnie i fachowo, nie można się dziwić, iż dla firm oferujących szlifierki i serwis sprzętu Livingo stało się prawdziwym eldorado. Być może nie są to zamówienia równe tym dla największych światowych firm, ale kilkadziesiąt zakładów w jednym mieście, to już poważny klient dla każdego, kto pragnie handlować specjalistycznym sprzętem. Podobnie ma się sytuacja z każdą miejscowością wypoczynkową, która oferuje turystom sportowy wypoczynek w dziedzinach wymagających specjalistycznego sprzętu. Pamiętajmy o tym, gdy znów przyjdzie nam do głowy stwierdzić, że przecież turystyka przemysłu nie wspiera.