Wolność słowa panuje u nas niesłychana.
Jest parę takich tematów, że jak tylko ktoś o nich napomknie, zaraz odzywa się klekot „autorytetów”.
Klekot ten nie jest próbą dyskusji, lecz zagłuszenia oponentów.
Nie powala siła argumentów. Argumentem jest siła (głosu).
Jednym z takich tematów tabu są klasy integracyjne.
„Integruje” się balansujących na granicy prawa karnego młodocianych chuliganów w gimnazjach – efektem jest całkowity upadek jakości kształcenia w tych szkołach.
Uczniowie ci po prostu nie pozwalają uczyć się „normalnym” kolegom.
Najgorsze jest to, że zaraza integracji trafiła także na moje podwórko – do szkół średnich.
Tutaj już się wkurzyłem i chwyciłem za pióro.
Pomyślmy, bo myślenie ma kolosalną przyszłość:
Mamy 90 uczniów, których przyjęliśmy do pierwszej klasy LO o profilu mat-geo.
Mamy dokonać podziału na trzy klasy. Jak to zrobić?
Dyrektor, któremu zależy na dobrych wynikach nauczania w szkole chciałby to zrobić tak: przejrzałby wyniki egzaminów po gimnazjum i:
- Najlepszych do jednej klasy.
- Najsłabszych do drugiej klasy
- Reszta do trzeciej klasy
Dlaczego tak?
- Żeby ci najlepsi nie musieli znudzeni patrzeć w okno, gdy nauczyciel piąty raz tłumaczy tym najsłabszym rzeczy dla nich oczywiste !
- Żeby ci najsłabsi nie bawili się komórkami, gdy nauczyciel tłumaczy coś tym najlepszym na poziomie dla nich nieosiągalnym!
Czy dyrektor tak zrobi?
NIE (przynajmniej oficjalnie)!
Nie wolno mu dokonywać takich podziałów!
Nie wolno dzielić na „lepszych” i „gorszych”.
Czy te postulaty naprawdę są tak odkrywcze dla naszych „autorytetów”?
NIE!
Oni po prostu składają ofiarę składającą się z tych 99% normalnych uczniów na ołtarzu poświęconym bożkowi INTEGROWANIA 1% odchyleń od normy.
Czy ten 1% to zło? Czy ich mamy zignorować?
Nie!
Oni są NIETYPOWI, wobec tego nie należy ich na siłę integrować – należy ich potraktować INDYWIDUALNIE, bo każdy z nich jest NIETYPOWYM, TRUDNYM PRZYPADKIEM!
Tadeusz Socha
(www.matura.webd.pl)
(www.matura.abajt.pl)