Kasia poznała Darka pod biurem nieruchomości w Krakowie. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Taka, o której można przeczytać w książce albo obejrzeć w kinie. Wyszedł pewny siebie, zamyślony i miał w sobie to coś. Kasia nie widziała nigdy w życiu tak przystojnego mężczyzny i pomyślała: ten albo żaden. Wypuściła z rąk siatki z zakupami i schyliła się żeby pozbierać turlające się po chodniku jabłka. Patrzyła katem oka na reakcje idącego mężczyzny. Darek wyrwany z zamyślenia spojrzał na kobietę zbierającą owoce i stwierdził, że kogoś mu przypomina. Chyba widział kilka razy we śnie odwróconą plecami. Nagle zobaczył przed oczami taki obrazek: dziecko jadące na wrotkach przejeżdża po jabłku przecinając go na dwie połówki.. Jedna z nich pada prosto na buty Darka a druga turla się w kierunku Kasi. Ich spojrzenia się spotykają. Podchodzi do niej obejmuje ja czule ramieniem i już wiedza, że zawsze będą razem. Są nierozłączni jak te dwie połówki jabłka.
Ich życie będzie się toczyło pozornie jak dawniej. On dalej będzie pracować jako informatyk a dodatkowo będzie rozprowadzać tonery do drukarek, ona będzie dorabiać sprzedając akcesoria gsm. A jednak coś się zmieni… W ich życie wkradnie się promyk światła, dla którego tak warto żyć i warto umierać. Bo razem nawet najtrudniejsze problemy można pokonać i nic nie wydaje się niemożliwe. Ten jeden dzień, to jedno spojrzenie całkiem odmieniło ich los. A te dwie połówki jabłka leżą zasuszone w wiklinowym koszu na regale i spoglądają na nich ukradkiem…