Rynek dekorowania wnętrz to w naszym kraju tak zwany rynek wschodzący, czyli mówiąc prościej taki na którym już można nieźle zarobić, ale dopiero w najbliższym czasie zacznie się prawdziwa hossa, eldorado i żniwa w jednym. Jeśli wierzyć prognozom już za moment, już za chwilę Polacy zwariują na punkcie dekorowania wnętrz…
Cóż pewnie jest w tym trochę prawdy – o czymś świadczą wzrastające obroty sklepów a artykułami dekoracji wnętrz, to jednak równocześnie wydaje się, że zawodowi dekoratorzy mogą się jednak rozczarować bowiem Polacy ewidentnie kwestie dekorowania wnętrz wzięli we własne ręce. Dekoracje ścienne owszem sprzedają się wspaniale, ale … jedynie solo, w pakiecie z dekoratorem wnętrz i „jego wizją” mało kto jest już chętny je nabyć. Przeciętna Polka (bo to ona zwykle dekoruje mieszkanie) woli kupić sobie np. nowe buty damskie niż zapłacić dekoratorowi, tym bardziej, że sama żywi święte przekonanie, że przecież ona też mogłaby być świetną dekoratorką. Czy tak jest? Trudno stwierdzić, ale faktem pozostaje, że według badań opinii społecznej 90% Polaków nigdy nie chciałoby zatrudnić kogoś do dekorowania wnętrze swojego domu, równocześnie co drugi ankietowany przyznaje, że w najbliższym czasie zamierza redekorować swoje mieszkanie lub dom… cóż, widać naprawdę… Polak potrafi.