Wada wzroku sama w sobie nie jest przeciwwskazaniem do zdobycia prawa jazdy. Osoba nawet przy dość znacznej wadzie wzroku może odbyć kurs prawo jazdy i zostać kierowcą, jednak warunek jest jeden. Osoba taka musi jeździć w szkłach korekcyjnych. Z zapisu tego często jednak wynikają nieporozumienia, wielu instruktorów w szkołach jazdy uważa, że korekta wzroku takiej osoby musi być dokonana za pomocą okularów. Wyraźnie są tu dyskryminowane osoby, które zdecydowały się na noszenie soczewek kontaktowych. Osoby noszące soczewki są zmuszane koniecznością do zakupu okularów na ten jeden przysłowiowy raz. Sytuacja jest tu o tyle dziwna, że przecież soczewki kontaktowe są ogólnie przyjętą i uznaną przez świat lekarski formą korekcji wzroku.
Przepis ten jest jednak interpretowany różnorodnie przez różne szkoły jazdy.
Agata nosi szkła od dawna, przeważnie dlatego, że okulary zwyczajnie ją szpecą, Agata po prostu wstydzi się grubych szkieł. Kiedy zapisała się na kurs prawo jazdy w jednej z Warszawskich szkól uważała, że jest wobec szkoły jazdy jak najbardziej w porządku, że nie będzie stwarzać zagrożenia na drodze. Już na początku kursu, lekarz przy tej szkole jazdy uświadomił jej, że się grubo myli. Odmówił wydania zaświadczenia o braku przeciwwskazań do kierowania pojazdem, do czaso zakupienia przez Agatę okularów, wszelkie tłumaczenia na nic się zdały. Niezrażona niepowodzeniem Agata postanowiła zobaczyć, jak sytuacja będzie się miała w drugiej szkole jazdy. I tutaj okazało się, że wszystko jest ok. Agata może kierować, soczewki korygują jej wadę wzroku prawidłowo.
Aby kursanci mogli uniknąć takich sytacji przepis ten powinien być jednak jak najszybciej doprecyzowany, aby w przyszłości nie mógł być poddawany takiej dowolnej interpretacji, aby nauka jazdy okularników mogła odbywać się bez problemów.