W języku potocznym te dwa słowa: transport – spedycja, używane są wymiennie. Tymczasem różnica między nimi jest całkiem spora choć nie tak oczywista na pierwszy rzut oka. Zacznijmy od definicji słownikowych. Spedycja, podajmy to za wikipedią, to działalność polegająca na organizowaniu przewozu towaru, zaś transport to przemieszczanie ludzi, ładunków w przestrzeni przy wykorzystaniu odpowiednich środków. Gdzie leży więc różnica? W jednym pojęciu „przewóz towarów” w drugim „przemieszczanie towarów”. Czyżby tożsamość? Nie. Poddajmy analizie obydwie definicje. Można chyba przyjąć, że definicję transportu można by skrócić do stwierdzenia: transport to przewóz towarów. Jeżeli teraz, wzorem matematycznych reguł, podstawimy tą definicję do pełnej definicji spedycji pojawi się na różnica. Bowiem teraz spedycja to działalność polegająca na organizowaniu transportu! Tak więc spedytorem jest ten, który organizuje wolne ładunki, znajduje dla nich wolne pojazdy. Zaś ten, który je fizycznie przewiezie to transportowiec. Spedycja tym samym nie tyle jest pojęciem szerszym niż transport, co pojęciem zazębiającym się, uzupełniającym czy mówiąc naukowo komplementarnym. Przechodząc w przestrzeń praktyki można powiedzieć, że np. internetowe giełdy ładunków zajmują się w gruncie rzeczy spedycją. Tak więc nazywanie ich giełdami transportowymi jest niewłaściwe, gdyż zajmują się nie przewozem towarów, a raczej organizowaniem transportu czyli spedycją.